People change, memories don't
Nie ma to jak środa, nie ma to jak ostatnie dni szkoły w tym semestrze.
taaak, ludzie z mazowieckiego dla Was ostatnie dni ferii, a dla mnie - wręcz przeciwnie. hah! a co najlepsze jadę do Was, aby nieco zdołować...
czytając starsze posty na fbl, zdaję sobie sprawę, że... WTF?! masakra jakaś, kim ja byłam...
może nie powinnam się dziwić, 3 lata to szmat czasu. to dobrze, że mam o ''sobie -3lata'' inne zdanie niż o aktualnej mnie. to wszystko - błędy, sukcesy, a przedewszystkim błędy mnie kształtowały...
i nadal niektórych wad się nie wyzbyłam. lecz gdy idę w dobrym kierunku, odkrywam nowe usterki :)
2011 był dla mnie wyśmienitym rokiem (szczególnie sierpień - najintensywniejszy) niestety pare bolesnych szpil od losu dostałam... no nic - trzeba brać co jest, a jak nie to szukać czegoś lepszego.
wspomnienia wciąż będą te same.
-Suzie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz